Translate

środa, 12 lipca 2017

John Richmond (B.9/2013)

Po dłuższej przerwie dziś prezentuję coś co przykuło moją uwagę od początku a mianowicie biała "bomberka" wg projektu Johna Richmonda dla Burdy z 2013r.
Szyjąc ten właśnie model doszłam do wniosku, że modele oznaczane jako trudne są trudne chyba jedynie ze względu na ich opis wykonania.
Przyznaję, że czytałam go dziesiątki razy zanim ostatecznie pokroiłam materiał.
Robiłam "symulacje" na papierze starając sobie wyobrazić jak mam przełożyć kieszenie, uszyć patki kieszeni czy górną pliskę. Opis to istny popis dla wyobraźni.

A teraz coś bardziej technicznego. Model uszyłam z trzech rodzajów tkanin:
białej cienkiej bawełny, bawełny haftowanej oraz satyny. Wewnątrz kurtka nie posiada podszewki a brzegi wykończone są lamówką.Całość uszyta jest z podwójnej warstwy. W oryginale miała być uszyta z organzy ale nie znalazłam takiej jak w oryginale, która pomimo złożenia z dwóch warstw nie byłaby zbyt transparentna..
Efekt ostateczny na zdjęciach

niedziela, 10 lipca 2016

Little china girl (B.3/2006)

Dziś azjatycko a dokładnie chińsko.
Sukienka QIPAO z zapięciem na szamerunek to chiński styl (Japonki noszą/nosiły kimona) a piszę to dlatego iż może się czasem mylić.
Wykrój został zczerpnięty ze starszych wydawnict Burdy i był do wykrój na suknię ślubą.
W mojej wersji powstała wersja skrócona uszyta z fantastycznej tkaniny będącej mieszanką wiskozy i jedwabiu (kupionej w internecie).
Cały model szyje się bardzo prosto, szybko i wyjatkowo model nie wymaga poprawek. Jest idealny.
Idealnie układa się tam gdzie trzeba, na plecach nie ma "garba".
Jedyny problem to zapięcia czyli tu tzw. "szamerunki"- typowe dla chińkiej mody.
Oczywiście można kupić gotowe ale jak skalać tak  szlachetną tkaninę tandetnymi zapięciami z nylonowego sznurka (sutaszu). Te gotowe są na prawdę bardzo średnie...
W Burdzie znajduje się opis wykonania zapięcia ale do łatwych zadań nie należy. Polecam jednak wybrać tę metodę gdyż efekt końcowy jest wart wysiłku.
Xie Xie





wtorek, 28 czerwca 2016

Wspomnień czar (SWETER B.6/1993 )

Nie wiem czy pamiętacie ten sweter z burdy lat '90tych...
Od tamtego czasu podejmowałam wiele prób wykonania go niestety z żadnym skutkiem bo:
- bawełna była za gruba,
- bo bawełny było za mało,
- bo wzór za trudny...
Zawsze coś.
W tym roku jednak postawiłam sprawę jasno- teraz albo nigdy!
Udało mi się kupić cienką włóczkę będącą mieszanką bawełny 55% i akrylu 45% (ok. 600 m na 100gr) z której wykonanie tego swetra okazało się przyjemnością.
Sweter ponadto jest lekki i przewiewny. Burda sugerowała znacznie grubszą bawełnę jednak nie polecam gdyż sweter będzie bardzo ciężki (jeden już zrobiłam, wyszło 500 gr akrylu i brakło na ozdobniki).
Jak wyszło oceńcie sami,




wtorek, 1 grudnia 2015

Kalendarz Adwentowy (co zrobić z resztek materiałów)

KALENDARZ ADWENTOWY  
zabawa dla twórcy i użytkownika ;-)

Zbliża się czas adwentu, a w związku z tym można pokusić się o uszycie kalendarza z resztek materiałów.
Do zrobienia potrzebne będą:
·        różnokolorowe resztki materiałów,
·        baza kalendarza (tu czerwony sztruks ok. 60x70 cm), proponuję sztywne tkaniny jak: filc, wełna, flausz, ewentualnie wzmocnione flizeliną,
·        różnokolorowe nici,
·        patyki znalezione na łące,
·        tasiemka do zawieszenia kalendarza.




1.    Na początku przygotowujemy tło kalendarza.
Boczne brzegi zawijamy pod spód, a następnie stębnujemy.
Na górze i dole tworzymy 2 tunele o szerokości ok. 2,5 cm, posłużą one do włożenia patyka lub bambusa:


 


2.     Z resztek materiałów wycinamy prostokąty  
o wysokości ok. 14 cm; długość dowolna - zależy ile chcemy zmieścić „dni” na szerokość kalendarza.  
Prostokąty składamy na pół i zaprasowujemy, dzięki czemu nie trzeba będzie obszywać górnego brzegu (gotowa wysokość po złożeniu ok. 7cm).

3.     W kolejnym kroku prostokąty dzielimy na 24 części odpowiadające ilości dni w Adwencie  
i rysujemy cyfry, najlepiej krawieckim samoznikającym pisakiem.





4.     Cyfry wyszywamy na maszynie kolorowymi nićmi  np. ściegiem zygzakowatym lub innym ozdobnym.




5.     Gdy mamy już przygotowane 24 „dni”,  przyfastrygowujemy je do kalendarza.
Najlepiej zrobić to nićmi w takim kolorze jakimi będą ostatecznie przyszyte; wówczas fastryga może zostać pod gęstym ściegiem zygzakowatym.
Dzielimy „dni” w pionie (jeżeli mamy przygotowane dłuższe kawałki ) np. ściegiem prostym tworząc kieszonki.
Następnie przyszywamy wcześniej przyfastrygowane wszystkie brzegi gęstymi ząbkami.





6.    Dzień 6 i 24 grudnia można dla oddania klimatu zastąpić twarzą Mikołaja (tu z inspiracją mogą przyjść stare wydawnictwa Anna lub Burda).
Buzie wyszywamy ręcznie i przyszywamy tak samo jak kieszonki z dniami:


Wszystkie wystające nitki obcinamy.


 


7.     W tunele wkładamy patyki służące usztywnieniu naszego dzieła, a do górnych przywiązujemy tasiemkę do powieszenia.
Kieszonki wypełniamy niespodziankami np.: cukierkami, orzechami itp., ale żeby nie było zbyt prosto, można  dodatkowo do kieszonek włożyć karteczki z zadaniami do wykonania tzw. „dobrymi uczynkami” .
Im bardziej będą wymyślne tym większa satysfakcja z wykonania J
Kalendarz jest ukończony i wreszcie możemy go dać bliskiej osobie.


Zabawa 24-dniowa gwarantowana J

wtorek, 6 października 2015

Płaszcze płaszcze KLASYKA (PŁASZCZ B. Klasyka 2/2013)

Tym razem trend klasyczny, prosty, uniwersalny.
Ale ale... diabeł tkwi w szczegółach a niekiedy cały urok. Diabelski urok??
Płaszcz nie byłby niczym nadzwyczajnym gdyby nie ukośnie wszywane trójkątne wstawki, które z przodu są jednocześnie kieszeniami no i..
jak to ja lubię - kontrastowa podszewka. W końcu diabeł tkwi w detalach.

Ostatnio zamiast zwykłych podszewek których cena oscyluje między 7-12zł wolę zastosować niewiele droższą acz szlachetniejszą satynę czy atłas. Cena między 13-17zł.
I to jest chyba najdroższa część tego ubrania :)
Tkaninę udało mi się kupić na wyprzedażach w internecie za 5zł!!! za metr. Tkanina jest przyjemna w dotyku i niegniotąca.

Wielka zagadką było wszycie podszewki do mankietów tak aby rozcięcie było nadal rozcięciem. Przejrzałam wszystkie męskie marynarki jakie mi się nawinęły pod rękę i ku mojemu rozczarowaniu wszystkie! miały udawane rozcięcie, guziki naszyte na zewnątrz a podszewka .. wszyta jak w zwykły rękaw.
Opisy wszycia podszewki z rozcięciem są dla mnie tak zawiłe, że czytałam je po kilka razy powoli wyobrażając sobie co muszę zrobić (tu naciąć, wyciąć, przyciąć, podwinąć....ufff).
Z pomocą przyszła Burda 3/2015 i jej obrazkowy kurs szycia, chyba jakiegoś żakietu. Rozcięcie było co prawda na dole tyłu ale tego samego rodzaju co w rękawach i wreszcie oprócz opisu były obrazki!!!!
I tym sposobem wszyłam podszewkę w rękawy. A efekt końcowy taki:
Dodam jeszcze tylko, że płaszcz nadaje się zarówno na biznesowe i zupełnie luzackie spotkania :)





niedziela, 27 września 2015

Awangarda 2 Gangsta (PŁASZCZ B.12/2000)

Bardzo lubię płaszcze. Zwłaszcza szyć.
Często kosztuje to wiele nerwów bo coś się ciągnie, coś źle układa pomimo precyzji podczas krojenia tkaniny czy flizelina nie chce sie kleić. Też tak macie czy tylko ja?
Tak czy siak lubię odgrzebywać stare wykroje z niekiedy już zapomnianych Burd z poprzedniej dekady albo i wieku.
Tak właśnie mnie zauroczył projekt nieznanej mi czytelniczki Ursuli Mate , której pomysł płaszcza i spodni opracowała Burda i opublikowała w numerze 12/2000r!!!
Dawne projekty są niekiedy równie "kosmiczne" jak te współczesne a przy tym oryginalne.
Sam płaszcz był dość łatwy w uszyciu, łatwo się też nosi i zwraca uwagę.
Oto on:






piątek, 19 czerwca 2015

Miejskie Safari (B. wykrój 505C Fashion Line)

Dawno dawno temu....
były dostępne w sprzedaży pojedyncze wykroje Burda dostępne w sklepie internetowym oraz pasmanteriach. Później nastąpiła dziura czasoprzestrzenna ......O........
i ponownie pojawiły się pojedyncze wykroje mi.in. na burda.pl.
Niestety tych starych wykrójów już nie ma.
Kupiłam wówczas kilka a wśród nich wykrój na sukienkę "bojówkę".
Szyłam ją kilka lat :) bo cośtam mi się nie spodobało, coś było krzywo a jak już krzywo idzie to mnie denerwuje i poszło do ciemnej szafy na zesłanie...
Po odleżakowaniu postanowiłam jednak coś z tym zrobić, albo dokończyć albo wyrzucić.
Koniec końcem efekt poniżej.
Wykonana z bardzo jasnoszarej poliwiskozy, miękko układająca się.
W dół wciągnięta gumka, do końców której przyszyte są troczki z tego samego materiału.




sobota, 13 czerwca 2015

Morowy chłop (MĘSKA KOSZULA B.3/2009)

Spełnianie marzeń...

Jest jeden taki miłośnik deseniu moro, że czasami jak stanie na tle drzew to widać tylko oczy :)

A tak serio, w sprzedaży trudno dostać coś co się sobie wymarzy. Taka właśnie koszula została wymarzona: moro, miękko układająca się, dopasowana.
Przewertowałam kilkadziesiąt magazynów Burda w poszukiwaniu wykroju idealnego.
Myślę, że odnalazłam go w Burdzie 3/2009 model 131. Taliowana, sportowa (jest też wersja z długim rękawem).
Ok, wykrój jest... a co z tkaniną? Odwiedziłam wszystkie sklepy z tkaninami w moim mieście i poza i nic...żadnych koszulówek z tym deseniem. Przegrzebałam internet....nic.
Aż w końcu na którejś z kolei zakładce znalazłam sklep internetowy, w którym była na wyprzedaży "satyna bawełniana" moro. Ale satyna..hmmm, przecież będzie błyszczeć...
Zaryzykowałam, kupiłam i po kilku dniach koszula się szyła. Okazało się, że tkanina jest całkiem miła, nie błyszczy, jest lekko elastyczna więc chodzi się wygodnie (podobno).
A z resztek wyszła czapeczka. Wykrój z "wzory i wykroje" chyba z lat '80 tych :)
I tak wygląda właśnie "Morowy chłop" :-D

Ostatnia dziurka na guzik jest obszyta na czerwono aby dodać luźny charakter koszuli :)

P.S.  ostatnio Carolina Herrera wypuściła wodę toaletową z serii Afryka (dla kobiet i mężczyzn) w flakoniku....moro :) Uzupełnienie garderoby?